środa, 22 sierpnia 2012

Prolog.


Był słoneczny, wrześniowy poranek. Pewna rudowłosa dziewczynka siedziała na podłodze w swoim pokoju i ładowała rzeczy do wielkiego, brązowego kufra. W pewnym momencie poderwała głowę i spojrzała na biurko. Leżał na nim. List. List z Hogwartu. Wstała, okrążyła stos podręczników i podeszła do starego, bukowego mebla. Wzięła list i zaczęła czytać.
Szanowna Panno Evans,
Mamy przyjemność poinformowania Pani, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia. Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pani sowy nie później niż 31 lipca.
Z wyrazami szacunku,

Minerwa McGonagall
(Zastępca dyrektora)

Mimo, że czytała ten list już chyba po raz setny, nadal nie mogła uwierzyć, że to nie jest pomyłka. A dzisiaj wreszcie nadszedł ten dzień. 1 września. Jedzie do Hogwartu! Wszystko było takie cudowne! No prawie wszystko… Gdy tylko jej rodzice dowiedzieli się, że mają w rodzinie czarownicę, jej siostra Petunia, obraziła się na nią. Dziewczynka nie miała pojęcia dlaczego, lecz domyślała się, że z zazdrości. Nie przejmowała się tym zbytnio, lecz nie da się ukryć, że było jej trochę żal. Przecież miała z nią takie dobre kontakty. Mogły powiedzieć sobie wszystko, a teraz są dla siebie obce…

Dochodziła 10.00. Czas zejść na dół, aby udać się samochodem na dworzec. Wyciągnęła kufer z pokoju, poczekała aż tata go zabierze i poszła za nim. Jechali wszyscy, nawet Petunia. Jednak nie obyło się bez jej kąśliwych uwag. Gdy wreszcie przybyli na miejsce, a mianowicie dworzec Kings Kross, dziewczynka pożegnała się z rodzicami i powiedziała ciche „cześć” do siostry. Ostatni raz na nich popatrzyła i pobiegła ile sił w nogach na żelazną, mocną barierkę. Gdy już miała się z nią zderzyć, poczuła niesamowite uczucie lekkości i po chwili znalazła się na peronie numer 9 i ¾. Stał tam już czerwony i stary pociąg „Ekspress Hogwart”. Ogarnęło ją uczucie podniecenia. Rozejrzała się. Pełno tu było rodzin z dziećmi, które tak samo jak ona dopiero pierwszy raz zobaczą tą niesamowitą budowlę – Zamek Hogwart. Stała tak z otwartymi szeroko oczami i chłonęła wzrokiem to wszystko, co tylko mogła zobaczyć. Nagle poczuła czyjąś rękę na ramieniu. Obróciła się. To był Snape. Severus Snape. Chłopiec, którego poznała w wakacje. To on opowiedział jej wszystko, co tylko wiedział na temat magii. Teraz stał i uśmiechał się. Także się uśmiechnęła, a on odwrócił się i zaczął iść w kierunku pociągu. Ruszyła za nim. Pomógł jej wnieś kufer, a następnie poszukali razem wolnego przedziału. Usiedli i delektowali się myślą, że oto właśnie zaczyna się nowy rozdział w ich życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz