Był
słoneczny, wrześniowy poranek. Pewna rudowłosa dziewczynka siedziała na
podłodze w swoim pokoju i ładowała rzeczy do wielkiego, brązowego kufra. W
pewnym momencie poderwała głowę i spojrzała na biurko. Leżał na nim. List. List
z Hogwartu. Wstała, okrążyła stos podręczników i podeszła do starego, bukowego
mebla. Wzięła list i zaczęła czytać.
Szanowna Panno Evans,
Mamy przyjemność poinformowania Pani, że została Pani
przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych
książek i wyposażenia. Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pani
sowy nie później niż 31 lipca.
Z wyrazami szacunku,
Minerwa McGonagall
(Zastępca dyrektora)
Mimo, że czytała ten list już chyba po raz setny, nadal nie
mogła uwierzyć, że to nie jest pomyłka. A dzisiaj wreszcie nadszedł ten dzień.
1 września. Jedzie do Hogwartu! Wszystko było takie cudowne! No prawie
wszystko… Gdy tylko jej rodzice dowiedzieli się, że mają w rodzinie czarownicę,
jej siostra Petunia, obraziła się na nią. Dziewczynka nie miała pojęcia
dlaczego, lecz domyślała się, że z zazdrości. Nie przejmowała się tym zbytnio,
lecz nie da się ukryć, że było jej trochę żal. Przecież miała z nią takie dobre
kontakty. Mogły powiedzieć sobie wszystko, a teraz są dla siebie obce…
Dochodziła 10.00. Czas zejść na dół, aby udać się samochodem
na dworzec. Wyciągnęła kufer z pokoju, poczekała aż tata go zabierze i poszła
za nim. Jechali wszyscy, nawet Petunia. Jednak nie obyło się bez jej kąśliwych
uwag. Gdy wreszcie przybyli na miejsce, a mianowicie dworzec Kings Kross,
dziewczynka pożegnała się z rodzicami i powiedziała ciche „cześć” do siostry.
Ostatni raz na nich popatrzyła i pobiegła ile sił w nogach na żelazną, mocną
barierkę. Gdy już miała się z nią zderzyć, poczuła niesamowite uczucie lekkości
i po chwili znalazła się na peronie numer 9 i ¾. Stał tam już czerwony i stary
pociąg „Ekspress Hogwart”. Ogarnęło ją uczucie podniecenia. Rozejrzała się.
Pełno tu było rodzin z dziećmi, które tak samo jak ona dopiero pierwszy raz
zobaczą tą niesamowitą budowlę – Zamek Hogwart. Stała tak z otwartymi szeroko
oczami i chłonęła wzrokiem to wszystko, co tylko mogła zobaczyć. Nagle poczuła
czyjąś rękę na ramieniu. Obróciła się. To był Snape. Severus Snape. Chłopiec,
którego poznała w wakacje. To on opowiedział jej wszystko, co tylko wiedział na
temat magii. Teraz stał i uśmiechał się. Także się uśmiechnęła, a on odwrócił
się i zaczął iść w kierunku pociągu. Ruszyła za nim. Pomógł jej wnieś kufer, a
następnie poszukali razem wolnego przedziału. Usiedli i delektowali się myślą,
że oto właśnie zaczyna się nowy rozdział w ich życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz